Mało jest zjawisk społecznych, które tak wprowadzałyby opinię publiczną w błąd co Rozporządzenie Parlamentu UE i Rady z kwietnia 2016 roku, czyli tzw. RODO. Nie chcę po raz kolejny pastwić się nad “szafami zgodnymi z RODO” i tym podobnymi, gdyż nad wyraz często to czynię pisząc artykuły i opinie dla podmiotów z branży medycznej. I prawdopodobnie jestem już w tym zakresie nudny i ciężkostrawny jak samo RODO zresztą.
Jednak RODO doprowadziło do narodzin całej rzeszy “specjalistów” z zakresu ochrony danych osobowych, którzy prężą swe intelektualne muskuły pełniąc w przeróżnych instytucjach funkcje iod-ów, starszych specjalistów w zakresie ochrony danych, strażników pieczęci i tym podobnych.
Niestety z takimi specjalistami przychodzi niekiedy mieć nam styczność i wówczas uszy więdną od samego słuchania. Najczęściej dotyczy to wymagań, które zostały wprowadzone nową ustawą, bądź wynikają z samego RODO.
W maju tego roku weszła w życie “duża” ustawa tzw. sektorowa, która uregulowała różne aspekty prowadzonych działalności, w tym działalności w ochronie zdrowia. Przepisem, który (przykładowo) sprecyzował wymagania w ochronie zdrowia był ten dotyczący monitoringu wizyjnego w szpitalu. “Sektorówka” wprowadziła bowiem wymóg dostosowania regulaminu podmiotu leczniczego i nałożyła obostrzenie – zapis monitoringu może być przechowywany maksymalnie przez okres trzech miesięcy. Więcej o tym przeczytasz w artykule pt. “Czy w szpitalu można prowadzić monitoring?“
Natomiast najczęściej przepisy nie regulują wprost co i jak ma być chronione, gdyż – zgodnie z zasadą rozliczalności – jest to domeną administratora. Ostatnio natomiast słyszałem o obowiązku sporządzenia “konspektu placówki”, który byłby wymagany przez przepisy regulujące ochronę danych osobowych. Co miałby ów konspekt regulować i jaką rolę spełniać, nie wiem.
Zresztą osoba, która taką wątpliwość rzuciła, również tego nie wiedziała. Mimo, że pełniła funkcję “inspektora ochrony danych” w jednym z publicznych podmiotów. Tego rodzaju potworków i przesądów powstaje na gruncie RODO całkiem sporo.Przypomina mi się historia związana z upadkiem Związku Radzieckiego i miejską legendą o tym, że “Lenin był grzybem”*. Brzmi absurdalnie, prawda? No właśnie. Niektóre mity i legendy związane z ochroną danych osobowych brzmią równie niedorzecznie.
Będzie co robić na etapie postępowania przed sądami administracyjnymi…
P.S.: Chcesz się dowiedzieć dlaczego Lenin był grzybem *? Zapraszam do wikipedii 🙂
Dodaj komentarz